Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/jandan.rzeszow.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra10/ftp/jandan.rzeszow.pl/paka.php on line 5
Do samochodu podbiegł roztrzęsiony parkingowy.

Do samochodu podbiegł roztrzęsiony parkingowy.

  • Martyna

Do samochodu podbiegł roztrzęsiony parkingowy.

26 January 2021 by Martyna

- Pani St. Germaine, słyszała pani? Pete ją znalazł i policja teraz... - Słyszałam, Jim. - Posłała chłopcu spokojny, trochę posępny uśmiech. - Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Rób, co do ciebie należy, a jeśli ktoś będzie cię o coś pytał, odeślij go do mnie, rozumiesz? Na twarzy chłopaka odmalowała się taka ulga, że przez moment wyglądał wręcz komicznie. - Policja już mnie wypytywała o różne takie. Jakbym to ja coś zrobił. Gloria zmrużyła lekko oczy. - A o co cię pytali? - Kto wjeżdżał na parking, kto wyjeżdżał... Czy widziałem coś podejrzanego. Wie pani, czy ktoś był zdenerwowany albo się spieszył. - Nachylił się do niej i dopiero teraz zauważyła, jak bardzo jest wystraszony. - Potem pytali, co robiłem przez cały czas i czy mogłem, na przykład, odejść gdzieś tak, żeby nikt nie widział. Czemu tak mnie wypytywali, jak pani myśli, jestem podejrzany? Pokręciła głową i poklepała go uspokajająco po ramieniu. - To rutynowe pytania. Nie przejmuj się, Jim. Zajmę się wszystkim. Gdzie Pete? - Z policjantami, w hotelu. Kurczę, podobno zdrowo go wymaglowali. - Pojawił się już ktoś z prasy? Chłopak pokręcił głową. - Jeszcze nie. - To dobrze. Jeśli przyjadą, zawiadom mnie. Nawet jeśli będę bardzo zajęta. Nie chcę mieć ich w hotelu. Jasne? - Tak, psze pani. Natychmiast. Gloria uśmiechnęła się. - Jak dotąd dobrze się spisałeś, Jim. Moje uznanie. W hotelu, tak jak się spodziewała, panowało absolutne pandemonium. Zaraz po wejściu zorientowała się, że John i Pete nie są jedynymi, którzy byli przesłuchiwani. Policja rozmawiała też z recepcjonistką i bagażowym. Wyciągnięto nawet z łóżek dwójkę gości, którzy wrócili do hotelu na krótko przed znalezieniem ciała. Gloria kipiała. W chwilę po wejściu dopadł ją rozhisteryzowany menedżer. - Policja chce przepytać wszystkich gości! Upierają się przy swoim, a ja nie wiem, co mam robić! - Po moim trupie - mruknęła. - Nie martw się, Vincent, zajmę się... W drzwiach pojawił się parkingowy. - Pani St.Germaine, są tutaj! - wołał, machając ręką. Dała mu znać, że słyszy, i zwróciła się ponownie do menedżera: - Muszę tam iść, Vincent. Nie pozwól im budzić gości. Zaraz wracam. Na zewnątrz czekały już ekipy lokalnych stacji telewizyjnych afiliowanych przy sieciach Wielkiej Trójki - ABC, CNN i NBC. Na widok Glorii reporterzy zaczęli przekrzykiwać się pytaniami. Z miłym uśmiechem uniosła do góry ręce. - Po kolei, bardzo proszę. Hoda, może ty zaczniesz? - Czy to prawda, że Śnieżynka znowu zaatakował i że zostawił ciało w St. Charles? Co pani o tym myśli? - Myślę, że wolałabym, gdyby wybrał sobie parking konkurencji, Le Meridian albo Windor Court. - W grupce dziennikarzy gruchnęło śmiechem. - Podobno zostawił tu ciało, ale nie rozmawiałam jeszcze z policją, więc na razie wiem tyle, co wy. Niedługo zapewne wydadzą oficjalne oświadczenie. - Gdzie dokładnie znaleziono ciało? Czy morderca może być jeszcze na terenie hotelu? - To wykluczone - odpowiedziała Gloria z przekonaniem. - Hotel jest pod pełną i czujną, choć dyskretną ochroną. Jak zapewne wiecie, morderca podrzuca ofiary w różnych miejscach. Tym razem wybrał, niestety, nasz parking. Ta zbrodnia nie ma jednak nic wspólnego z naszym hotelem. Absolutnie nic. - Pani St. Germaine - odezwała się reporterka z Channel Eight - czy pani goście będą mogli czuć się bezpieczni po tym zdarzeniu? Przecież morderca działał w pobliżu hotelu. Gloria pokręciła głową z nieznacznym uśmiechem na ustach. - Ujmijmy to tak: poprzednia ofiara została znaleziona na stopniach Katedry św. Ludwika. Byłam tam na mszy w ostatnią niedzielę i mogę was zapewnić, że czułam się absolutnie bezpieczna. Wygląda na to, że morderca wybiera najlepsze adresy w Nowym Orleanie. Zobaczyła, że na miejsce dotarł już rzecznik prasowy hotelu i zmierza właśnie w jej stronę. Uśmiechnęła się do reporterów. - Proszę wybaczyć, czekają na mnie w środku, ale jest tutaj Gordon Mackenzie, nasz rzecznik. Chętnie opowie państwu o naszym systemie ochrony i odpowie na wszystkie pytania. Wyjaśniwszy Gordonowi w kilku słowach, ile już przeciekło do prasy, Gloria wróciła do hotelu, by ratować Vincenta. Jak się okazało - w samą porę. Stał między dwoma mundurowymi z niepewną miną i jeszcze moment, a uległby naleganiom policjantów. - W czym mogę pomóc, panowie? - Wyciągnęła dłoń na powitanie. - Gloria St. Germaine, właścicielka Hotelu St. Charles. Tak jak podejrzewała, chodziło o przesłuchanie gości. Uśmiechnęła się ujmująco i odparła: - Proszę wybaczyć, ale to niemożliwe. Mężczyźni wymienili spojrzenia. - Mamy rozkaz, proszę pani. - Ach tak? - Ponownie posłała im rozkoszny uśmiech. - Rozmawiałam ze swoim prawnikiem. Nie macie prawa wykonywać w hotelu żadnych czynności dochodzeniowych bez mojego pozwolenia bądź nakazu prokuratury. Ja pozwolenia nie dam, a nakaz chętnie obejrzę. A teraz słucham, kto jest odpowiedzialny za to zamieszanie? - Detektyw Santos - bąknął młodszy z policjantów. Na dźwięk tego imienia Gloria odruchowo zacisnęła dłonie. - Gdzie go mogę znaleźć? - W garażu. Z naszym lekarzem. Oglądają zwłoki. Obawiam się, że będzie pani musiała zaczekać tutaj, aż skończą. - To mój hotel, panie władzo, i mogę chodzić, gdzie mi się podoba. Nie zamierzając prowadzić sprzeczki z policjantami, odwróciła się na pięcie i ruszyła do wind. Wjechała na drugie piętro, skąd przechodziło się przeszkloną kładką do hotelowego garażu. W porównaniu z zamieszaniem w hotelu panował tu spokój i porządek. Grupka osób otaczała coś, co leżało na ziemi. Nie coś, tylko kogoś. Gloria wzdrygnęła się i przeżegnała. Biedna dziewczyna, pomyślała. - Przepraszam, tutaj nie wolno wchodzić – zatrzymał ją najbliższy ze stojących wokół policjantów. - Muszę rozmawiać z detektywem Santosem. Chciała go wyminąć, lecz policjant chwycił jej rękę. - Przykro mi - oznajmił głosem wykluczającym wszelką dyskusję. - Detektyw Santos jest w tej chwili zajęty. Musi pani zaczekać w hotelu. Gloria wyszarpnęła rękę.

Posted in: Bez kategorii Tagged: jantar anna, jantar anna, iphone modele,

Najczęściej czytane:

zapalając nocną lampkę po swojej stronie łóżka,

podciągnął jej koszulę i dotąd pieścił ją między udami, aż nabrał pewności, że jest całkowicie rozbudzona. ... [Read more...]

poznałem, było puste i całkiem bez sensu.

- Tak właśnie czułam się wczoraj wieczorem - przyznała się Carrie. -1 jeszcze na początku dzisiejszego badania. Kocham cię. Nie mogłam znieść myśli, ... [Read more...]

nakazach sądowych, Joanne zrozumiała, że to nie

dla nich. Przecież ona sama jest przestępczynią. Sprowadziła dziewczynkę do kraju w nielegalny sposób, pomagała mężowi i podżegała go do ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 jandan.rzeszow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste